Popularne posty

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Początek problemów: rozdział II



Dziewczyna zasapana i przerażona siedziała w milczeniu mierząc się wzrokiem z mistrzem, on jedynie czekał ,aż dziewczyna  się odezwie. Ona się bała ,bo wiedziała, że i mistrz może wiedzieć o jej rodzinie i o tym kim jest.

- Mistrzu chchchiałam Pana poinformować że w moim domu było dziś dwóch uczniów z tej szkoły..

- A o kim mówisz?  Nie bój się powiedz wszystko, a sprawa zostania natychmiast rozwiązana – powiedział ze spokojem Makarov

- Natsu Dragneel i Gray Fullbuster, nic mi się wprawdzie nie stało, aczkolwiek …

W tym momencie drzwi zostały otwarte silnym kopnięciem

- Natsu co ty robisz ty idioto!! – krzyknęła Erza

- Mistrzu nie ufaj tej dziewczynie !!! To ona! Ona jest zaginioną córką z rodu Heartfilia!

Lucy słysząc te słowa ropłakała się.

- Jeśli jej nie oddamy jej ojciec zniszczy te szkołe i nas! Chcesz tego?

-NATSU!!!!! I CO Z TEGO ŻE JEST Z TEGO RODU? NAWET JEŚLI JEJ OJCIEC BĘDZIE CHCIAŁ BITWY TO KAŻDY ZAWALCZY O SWOJĄ PRZYJACIÓŁKĘ I TOWARZYSZKĘ! ZAWSZE WAS TEGO UCZYŁEM ŻE NIE ZOSTAWIA SIĘ KOGOŚ W POTRZEBIE TY PUSTAKU! ZEJDŹ MI Z OCZU! A ty Erza dopilnuj żeby tu nie więcej nie wszedł bo go po prostu skrzywdzę!

- Oczywiście , przepraszam to się już nie powtórzy!

Gray został wypchnięty z sali razem z Natsu. I tak powrócili do rozmowy.

- Kontynuuj. – powiedział wściekły Makarov.  

-To nie ma już sensu i tak już Pan wie o wszystkim. Pewnie zostanę stąd wysłana prosto do ojca! Dlaczego nikt nie może mnie zrozumieć!?!?

Lucy wybiegła cała we łzach z sali. Jedyną osobą ,która za nią poszła była Erza. Nie odpuszczała szła za nią aż do parku, na plac, do sklepu po lody i aż trafiła do jej domu. Brązowooka otwierając swoje ciemno brązowe drzwi, ozdobione wzorkami odwróciła się w tył widząc rozpromieniały uśmiech czerwonowłosej.

- Co ty tu robisz? Po co za mną przyszłaś? Ty też chcesz mnie wysłać do ojca?!

Chciała trzasnąć jej drzwiami przed nosem ,co jednak  zostało uniemożliwione przez mocną rękę Erzy.

-Jak się już o coś pytasz, to daj mi dojść do słowa – jej twarz zrobiła się poważna

-Proszę, wejdź – blondynka zrobiła delikatny uśmiech.

Dziewczyny weszły do środka, Lucy zrobiła herbatę i wyjęła dwa kawałki ciasta truskawkowego, na co Erza wręcz zapiszczała. Usiadły przy stole w odcieniu brzozy, nakrytego 4 podkładkami.

-Mogę Cię o coś zapytać – zaczęła nieśmiało Erza.

- Pytaj śmiało o co tylko chcesz – odpowiedziała ze smutny wzrokiem

-Dlaczego? Dlaczego tak bardzo nie chcesz wrócić do domu do twojej rodziny. Twoi rodzice pewnie za tobą tęsknią. Nie pomyślałaś jak może się czuć twoja rodzicielka?

- Moja mama.. ona nie żyje. A tata po jej śmierci stał się dla mnie obcy, chłodny zaczął mnie zaniedbywać, liczyły się dla niego tylko pieniądze nic więcej. Uciekłam w momencie gdy chciał mnie wydać za mąż to ja mu się sprzeciwiłam i powiedziałam, że nie że ja tego nie zrobię. W tamtym momencie uderzył mnie pierwszy raz w życiu.. nie chciałam więcej mieszkać pod jednym dachem z tym potworem!

Pojedyncza kropla spłynęła po jej policzku

- Przepraszam , ale czy mogłybyśmy zamknąć ten temat? Jest on dla mnie bardzo bolesny. Nie chce już o tym mówić.

- To następne pytanie. Co Cię skłoniło do dołączenia do FT?

- Jako małe dziecko z mojego domu przyjeżdżałam specjalnie do Magnolii żeby tylko zobaczyć te szkołę.. moja mama ona też chodziła tu do szkoły, a że odziedziczyłam po niej magie, to postanowiłam że też tu dołączę , że stanę się silna.

-Wiesz co ja już wiem tyle o tobie , a ty nic o mnie… nawet się nie przedstawiłam… Nazywam się Erza Scarlett. Miło mi Cię poznać! – jej twarz była bardziej rozpromieniona niż wcześniej.

Dziewczyny rozmawiały ze sobą przez dłuższy czas. Aż do upadłego wieczoru gdy Erza musiała wracać do domu.



Czy nowe znajomości Lucy wprowadzą coś do jej życia?





C.N.D. przepraszam, że tak krótko w następnym rozdziale to nadrobię. Zapraszam do komentowania!!

Przypomnienie prawdy : rozdział I

Ciepłe, promienne , lśniące słońce padło na jej twarz.  Jej brązowe, szczęśliwe oczy powoli zaczęły się otwierać. Dziewczyna zgięła się w pół,  wykonując kilka ćwiczeń na rozluźnienie. Po kilku sekundach zorientowała się, że nie jest w łóżku całkiem sama. Delikatnie odwracają wzrok, zobaczyła chłopaka o różowych włosach i czarnych oczach, który smacznie sobie spał dopóki dziewczyna z przerażenia nie podskoczyła i runęła na ziemie.
-        -  Kim jesteś? – zapytała szybko i bez zastanowienia dziewczyna
-        -  Natsu Dragneel, uczeń Fairy Tail, możesz mi mówić po prostu Natsu – powiedział ze zmęczeniem chłopak  
-        -  Lucy Heartfilia, przyszła uczennica Fairy Tail - uśmiechnęła się dziewczyna
-        -  Lucy Heartfilia? Mam uwierzyć że to ty jesteś zaginioną córką z rodu Heartfilia? Tą , której wszyscy tak szukają żeby zdobyć 1000000 zł? Szkoda że odpadłem z zawodów – uśmiechnął się z dziwnym wyrazem twarzy
-       -   Jakich zawodów, o czym ty mówisz? – zapytała dziewczyna z niedowierzaniem
-       -   Ehh, bo żeby było sprawiedliwie to nikt nie może z tobą pójść do łóżka , a że my to zrobiliśmy to odpadam, może zadzwonię po Graya, przynajmniej mi połowę odpali z zarobku – odparł zaspany chłopak
Dziewczyna ze zbrzydzeniem spojrzała na swoje ciało, było ono ubrane tylko w za dużą błękitną koszule, przepasaną białymi paskami. Po chwili zastanowienia powiedziała.
-       -  Nigdzie stąd nie pójdę, nie wrócę do mojego ojca, mowy nie ma , nie zmusisz mnie!! – krzyknęła dziewczyna
Chłopak nic nie mówiąc zadzwonił po kolegę, podając mu adres, na który ma przyjechać samochodem, po czym wstał stanął przed blondynką , kucnął i przycisnął ją do ziemi.
-        -  Jesteś pewna swych słów? – odpowiedział rozbawiony chłopak
-        -  Tak! Nigdzie się stąd nie ruszę! – krzyczała mając łzy w oczach
-        -   Posłuchaj mnie. Albo pojedziesz tam z nami i nie wywiniesz żadnego numeru, albo Cię tak urządzę, że cie własna matka nie pozna
Wtedy dziewczyna zamilkła. Przypomniało jej się po co w ogóle uciekła i dla kogo.
-       - Choć miałbyś mnie zabić, to się nie poddam nie wrócę do tego potwora! Ty… ty nie wiesz jaki on jest, jak mnie traktuje , po co chce żebym wróciła… jestem dla niego jak dziwka , która ma wyjść za mąż i robić dzieci żeby on miał pieniądze! Nie pomyślałeś nawet po co mogłam uciec , dlaczego to zrobiłam, dla kogo! Dla was wszystkich liczą się jedynie pieniądze, nic więcej! – powiedziała płacząc dziewczyna
Chłopak chciał coś powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Chłopak wstał, puszczając dziewczynę.
-       -  Ubierz się – jego wypowiedzi stawały się coraz chłodniejsze, co dziewczyna brała do siebie
Do środka wszedł chłopak o granatowych włosach, ubrany był w niebieski golf okryty białym płaszczem, ciemne spodnie i buty podkreślały jego włosy i  czarne oczy.
-        - Po co miałem tu przyjechać? – zapytał Fullbuster
-       -  Patrz kogo tu mam – powiedział z uśmiechem i pokazał na blondynkę siedzącą w krótkiej różowej jak maliny spódniczce , ciemnej fioletowej bluzce, czarnych balerinkach i włosach upiętych w jednej stronie kitce oraz zapłakanej twarzy
-        - Dziwkę? – zapytał głupio chłopak
Natsu wybuchnął śmiechem po czym mu opowiedział całą historie [historia z góry, przepraszam, ale nie chce mi się tego 2 raz pisać]
-        - Tak więc przed tobą siedzi dziedziczka rodu Heatrfilia innymi słowy nasze 1000000 zł – uśmiechnął się szyderczo chłopak
-        - Chyba twoje chciałeś powiedzieć – powiedział zirytowany chłopak
-        - No tak nie do końca.. bo z nią spałem , więc pomyślałem że ty ją oddasz i kasa na pół, pasuje? – doinformował Fullbustera
-        - W sumie tak, aczkolwiek, ja nie wiem bo z tej opowieści wynika że ona nie chce wracać, a poza tym ma dołączyć do FT, a mamy braki w klasie
Odpowiedź Graya wkurzyła Natsu, nie podoba mu się jego nastawienie, sam Natsu twierdzi że jest najsilniejszym magiem w FT , innymi słowy jest zakłamany w sobie.
-  Hej! Jestem Gray Fullbuster, także uczeń FT i kolega tego idioty. Jeśli mogę zapytać to jakiej magii używasz? – zapytał ze spokojem i uśmiechem Gray.
   -  Magii gwiezdnych duchów -  odpowiedziała nie śmiale
  -  Magia gwiezdnych duchów? Nigdy o tym nie słyszałem, mogła byś to pokazać? – zapytał zaciekawiony chłopak   
-   OTWÓRZ SIĘ BRAMO BARANA! ARIES!
W tym momencie w pomieszczeniu pojawiła się dziewczyna ze zgrabnym ciałem , ubrana w krótką wełnianą sukienkę i czarnych butach , długie różowe włosy, a przy nich dwa brązowe rogi. Lucy mogła rozmawiać z duchami przez telepatie. Teraz wydało jej się to dość użyteczne.
(rozmowa przez telepatie) :
- Aries, czy możesz mi pomóc? – prosiła dziewczyna
-  Oczywiście! Stanę do walki każdego razu gdy mnie o to poprosisz. Przepraszam! – powiedziała odważnie
-   Tak, więc w momencie gdy wyskoczę przez okno rozłożysz za oknem dużą wełnianą poduszkę, później zwiążesz ich obojga i będziesz mi dawała znać co się dzieje. W razie niebezpieczeństwa sama zamknij bramę. A co będzie dalej to już nie wiem, ale poradzę sobie.
         (koniec rozmowy)
Gray zadziwiał się temu duchowi , gdy chciał coś powiedzieć dostrzegł Lucy wyskakującą przez okno, ona po prostu uderzyła w tę szybę całą siłę i wyleciała. Gray się wystraszył i nie mógł w to uwierzyć, podbiegł do okna i zobaczył blondynkę spadającą na gigantyczną poduszkę. Gdy chciał wyskoczyć za nią został związany przez różową i miękką wełnę , lecz to było na nic bo Natsu po chwili ją spalił, a Gray zamroził. Aries od razu poinformowała o tym Lucy po czym zniknęła. Po chwili obaj wyskoczyli przez to samo okno. Przy skoku zdążyli dostrzec blondynkę w tłumie, od razu zaczęli biec w jej kierunku. Po chwili obok jej twarzy przeleciał żywy płomień, przez co wrzasnęła na całe otoczenie. Naprzeciwko stali już Nastu i Gray.
-    Otwórz się bramo Lwa! Loki. Z jej prawej strony pojawił się mężczyzna ubrany w czarny garnitur, miał długie rude włosy i okulary
Następnie wsadziła rękę z kluczem do fontanny i wypowiedziała te słowa
-    Otwórz się bramo Wodnika! Aquarius. Z jej lewej strony pojawiła się kobieta- syrena, miała ona piękne błękitne włosy i niebieski ogon.
 -    Pozostawiam to wam!!
Blondynka biegła dalej ile sił w nogach. Po kilku minutach dotarła do miejsca , w którym od niedawna czuje się bezpiecznie.
-         Mistrzu Makarovie!! – blondynka krzyknęła te słowa na całą szkołę. Wszyscy patrzyli się na biegnącą z przerażeniem dziewczynę i goniącymi ją dwoma chłopakami. Dziewczyna zdążyła wbiec do pokoju dyrektora przed nimi, więc już czuła się bezpiecznie…



C.D.N. Jak wam się podoba nowy/pierwszy rozdział? Tak powoli wracam do pisania bloga aczkolwiek nie wiem co ile będę wstawiać kolejne posty, ale postaram się to robić dość często , mam nadzieje że jest on troszkę dłuższy i że są lepsze opisy. Wene na ten post przyniosła mi moja historia miłosna i będę się na niej trochę wzorować. Mam nadzieje że wam się spodoba mój nowy pomysł. Zapraszam do komentowania :**